Jest kilka minut po północy. Mary leży i rozmyśla.  Widzi wiele gwiazd i księżyc na niebie poprzez niezasłonięte okno swojego pokoju. Chłodny brąz na ścianach czyni jej pokój mało przytulnym. Zza ściany dobiega ją chrapanie ciotki Lucy. Martwi się o swoich rodziców. Mieli pojechać tylko w odwiedziny do jej ciotki - Rozalii która ostatnio czuje się nie najlepiej. Wrócić mieli przedwczoraj, a nie ma ich do dziś. Dodatkowo zostawili ją z ciotką Lucy. Pierwszy raz była z nią sama i okazało się, że ta jej ciocia jest czarną owcą rodziny. Gdy rodzice Mary byli w domu, jej ciotka Lucy była dobra i pomagała w pracach domowych. W zamian za to mogła jeść z nimi posiłki. Nie był najbogatsza i nie miała wykształcenia. Była bezrobotną kobietą w średnim wieku. Teraz Mary przekonała się jaka jej "kochana ciocia" jest naprawdę. Była okropna. Zmuszała dziewczynę do sprzątania, wyprowadzania jej kundla, gotowania, odkurzania, a gdy Mary odkurzając półkę niechcący zbiła wazon z różami które jej matce podarował jej ojciec ciotka Lucy dotkliwie pobiła dziewczynę. Mary teraz się tym nie przejmuje. Martwi się o rodziców którzy nawet nie odbierali ostatnio telefonów. Jednak z ciotką też już nie wytrzymuje psychicznie. Nagle do głowy wpada jej szalony pomysł. Ucieknie. Nie wie jeszcze gdzie, ale ucieknie.

Najlepiej zrobić to od razu. Dziewczyna szybko ubiera wygodne jeansy i dresową bluzkę. Po cichu idzie do drzwi. Wtem budzi się kundel ciotki Lucy i zaczyna głośno szczekać. Budzi swoją właścicielkę która staje w progu sypialni.
- A dokąd to chciałaś iść? - pyta Mary
- Musiałam się napić - mówi dziewczyna
- Nie kłam bezczelnie! Minęłaś już kuchnię. - mówi ciotka Lucy
- Tak jakoś się zamyśliłam i nie zorientowałam, że minęłam kuchnię -
- A może chciałaś uciec i zrobić ze mnie kretynkę gdy twoi rodzice wrócą? -
- Nie. Ale im mogło się coś stać, a ty powinnaś to sprawdzić. Jesteś zła i nieczuła. -
- Jak ty się do mnie zwracasz?! - kobieta wpada w furię. Ściąga jeden ze swoich kapci i zaczyna bić nim dziewczynę gdzie popadnie. Mary płacze. Po chwili ciotka się uspokaja.
- A teraz do pokoju - rozkazuje siostrzenicy. Gdy Mary jej w swoim pokoju słyszy szczęk klucza. Ciotka posiadała kopie kluczy do wszystkich pomieszczeń w tym domu. Dostała jej od rodziców przed ich wyjazdem który miał być pięciodniowy.
- Dobrze ciociu - wystraszona nastolatka spełnia jej prośbę. Wie, że, ponieważ rodzice oprócz drobnych 30 złoty które jej zostawili i które miała schowana całą gotówkę zostawili ciotce na karcie płatniczej. Oczywiście Mary, w przeciwieństwie do swojej ciotki nie znała kodu i nie mogła z niej skorzystać. Tylko dlatego dziewczyna nie broniła się przed ciotką. Będzie musiała uciec. Tylko jak się przygotować i nie wzbudzić w ciotce podejrzeń? Musiała to jakoś zaplanować.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest przerwa. Mary ubrana w długą, ciemną bluzkę i czarne jeansy siedzi na szkolnym korytarzu. Obok niej jest jej najlepsza koleżanka Sara. Dziś Mary wstała, umyła się i ubrała, po czym zrobiła śniadanie dla siebie i ciotki. Po śniadaniu szybko poszła na spacer z psem ciotki Lucy. Po spacerze ciotka ją zbiła gdyż pies skaleczył łapę. Nie była to wina dziewczyny, jednak jej ciotka tego nie rozumiała.
- Nie boisz się? Gdzie pójdziesz? - pyta Sara
- Boję się tylko o swoich rodziców - mówi stanowczo Mary
- Fakt, coś mogło się im stać - mówi Sara
- Mam nadzieję, ze nie - odpowiada nasza główna bohaterka
Dzwoni dzwonek i dziewczyny idą na zajęcia lekcyjne.

Mary idzie ulicami Nowego Jorku. Zna adres swojego wuja. Nie wie dlaczego rodzice nie zostawili jej z nim. Uwielbiała wuja Harry ' ego, a on ją. Na pewno lepiej by jej było z nim niż z ciotką. Dziewczyna wchodzi do ładnego bloku swojego wuja i wchodzi na 1 piętro. Puka do drzwi, ale nikt nie otwiera. Siada na klatce, czeka. Ma nadzieję, że wuj Harry nie wyjechał.